Młody Wilk, którego można oglądać na wybiegu Wilczej Ostoi w europejskiej części wrocławskiego ogrodu, trafił tu dzięki Stowarzyszeniu Dla Natury „Wilk”.
A było to tak:
Głodno, chłodno, samotnie
Wychudzony młody wilk – wówczas jeszcze bezimienny – podchodził pod zabudowania w okolicach Milicza i szukał tam pokarmu.
Mieszkańcy byli zaniepokojeni, więc został odłowiony, zbadany, a gdy okazało się, że nie jest chory, odwieziono go do lasu. Oczywiście nie wypuszczono go w przypadkowym miejscu, lecz na monitorowanym za pomocą fotopułapek terytorium wilczej rodziny w Lasach Milickich.
Coś musiało pójść jednak nie tak, bo zamiast dołączyć do grupy po miesiącu ten sam wilczek znów kręcił się pod ludzkimi siedzibami i szukał jedzenia.
Najprawdopodobniej wynikało to z tego, że był wcześniej dokarmiany przez ludzi, a być może nawet był w ludzkich rękach. W tak młodym wieku wilki łatwo i szybko przyzwyczajają się do ludzi, dlatego chodził po gospodarstwach, szukał pożywienia i próbował polować na drób. Wzbudzał niepokój mieszkańców, więc Gmina prosiła o jego odłowienie. Aby zwierzęciu nie stała się krzywda, po uzgodnieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska we Wrocławiu, zapadła decyzja o odłowie i zabraniu do Ośrodka Rehabilitacji Mysikrólik w Bielsku Białej.Paweł Sroka, kierownik Wydziału Zwierząt Drapieżnych ZOO Wrocław
Miłek przyjeżdża do Wrocławia
Wilczek, któremu nadano imię Miłek (od miejsca, z którego pochodzi) przyjechał w grudniu ubiegłego roku do zoo we Wrocławiu, bo wiadomo było, że nie poradzi sobie w naturze, a w każdym razie nie tak, jak powinien (a więc nie będzie omijał ludzkich siedzib). Żeby tak się stało, trzeba było załatwić mnóstwo formalności.
Jego przeprowadzka do Wrocławia zaczęła się od miesięcznej kwarantanny.
Udostępniliśmy mu wydzieloną część wybiegu, z której mógł się zapoznawać z naszymi wilczycami. Na początku był bardzo ostrożny, ale widać było, że chciałby bliższego kontaktu i zachowywał się zupełnie jak szczeniak. Wilczyca Auris okazała się zupełnie obojętna na jego popiskiwanie i próby kontaktu - relacjonuje Paweł Sroka. - Nieco inaczej zachowywała się Luna i to właśnie z nią po pewnym czasie udało się połączyć Miłka. Ich wspólny pierwszy dzień wyglądał tak, że biegania i radości młodego wilka nie było końca.Paweł Sroka
Auris trzyma się na dystans, Luna jest przychylna
– Luna nie była tak ekspresyjna w okazywaniu emocji, ale – co było dla nas najważniejsze – nie okazała wobec Miłka agresji i pozwoliła, żeby był na jej terenie – dodaje Paweł Sroka. – Wzięła go pod opiekę. Gdy zdarzało się, że mieszkająca po sąsiedzku Auris zawarczała na Miłka, Luna natychmiast przybiegała żeby go obronić. Na tej podstawie możemy chyba uznać, że go zaadoptowała.
Co warto wiedzieć o wilkach?
– Po pierwsze i najważniejsze: wilki nie atakują ludzi. Nie zanotowano takich przypadków w Polsce od dziesięcioleci. Są płochliwe i starają się nas unikać. Jak powtarza jeden z naszych opiekunów, zobaczyć w lesie wilka to zaszczyt – przypomina Weronika Łysek, rzeczniczka prasowa wrocławskiego zoo.
Na stronie Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, można znaleźć wiele informacji o tym, jakie są i jak żyją polskie wilki.
Dowiadujemy się na przykład, że:
- Mają sylwetkę maratończyków, z wąską klatką piersiową, chudym zadem oraz długimi kończynami. Dzięki temu mogą wytrwale chodzić, a w razie potrzeby szybko biegać na długie dystanse.
- Wilki zamieszkujące Polskę mają najczęściej umaszczenie płowo-beżowe, z brązowo-czarnym grzbietem i mocno rudym tyłem uszu i głowy.
- Masa ciała dorosłych samców to ok. 40-45 kg, a samic średnio 35 kg.
- Mają świetny węch, fenomenalny słuch i nienajlepszy wzrok, (a na dodatek są daltonistami) choć nocą widzą lepiej niż ludzie.
- Wilki żyją w grupach rodzinnych, złożonych z rodziców i dzieci z obecnego i poprzedniego sezonu lub dwóch. Czasami członkiem rodziny jest brat lub siostra jednego z rodziców.
Więcej informacji (np. na temat statusu prawnego wilków w Polsce, a przede wszystkim szkodliwych mitów na ich temat) można znaleźć na stronie Stowarzyszenia dla natury „Wilk”.